Zapraszam do testu mojego Derbi Terra 125.
Dane techniczne:
1.Silnik
Budowa: 4T, jeden cylinder, czterozaworowy, zasilany wtryskiem
Pojemność: 125ccm
Skrzynia biegów: 6-stopniowa, manualna
Chłodzenie: Cieczą
Moc: 15KM (11kW)
2.Podwozie:
Przednie koło: 18 cali (w wersji Adventure 21 cali)
Tylne koło: 17 cali
Wysokość siedzenia: 850mm
Szerokość: 800mm
Waga: 130kg
3.Osiągi
V-max: 122 km/h (wg. pomiaru własnego)
Prędkość przelotowa: 95 km/h
Spalanie: 3,5 l/100km
Cena nowego egzemplarza: 18-19 tys. PLN
Derbi Terra na pierwszy rzut oka przypomina BMW GS, natomiast Terra Adventure KTM’a Super Adventure.
Terra nie zadowoli miłośników skuterów z „milionem” schowków. Ma tylko jeden niewielki schowek po siedzeniem, w którym mieści się fabryczny komplet kluczy, kamizelka odblaskowa i mała apteczka. Nie na jednak problemu z zamontowaniem kufra centralnego czy kufrów bocznych. W sprzedaży są nawet dedykowane (ale niestety nie w Polsce).
Siedząc na miejscu kierowcy można poczuć się komfortowo. Kanapa jest szeroka, wygodna. Umieszczona dosyć wysoko, idealnie dla użytkowników wysokich i tych średniego wzrostu. Kierownica jest szeroka i wysoka, tak, że kierowca może siedzieć wyprostowany. Po długiej trasie ręce nie bolą, ani nie drętwieją.
Nowoczesny kokpit jest ładny i czytelny. Wyświetla wszystkie potrzebne informacje: prędkość jazdy, obroty silnika, przebieg ogólny, dzienny, godzinę, poziom paliwa, bieg jałowy, poziom oleju w silniku. Cyfrowy prędkościomierz znakomicie współgra z analogowym obrotomierzem.
Światła mijania świecą mocno i szeroko, drogowe również, ale może denerwować kółko wokół snopu światła po włączeniu długich świateł, spowodowane jest to ramką wokół przedniego reflektora.
Silnik motocykla generuje 15 koni mechanicznych mocy, to prawdopodobnie najmocniejsze i najbardziej dynamiczne 125. W mieście, gdzie dynamika jest bardzo ważna sprawuje się znakomicie. Bez problemu przeciska się pomiędzy samochodami w korku by stanąć przed światłami jako pierwszy. Wygodna pozycja za kierownicą również sprawia, że poruszanie się po zatłoczonych miejskich ulicach nie sprawia żadnych problemów.
Na trasie to jeden z niewielu modeli w tej klasie, jaki pozwala na w miarę swobodne wyprzedzanie. Przyspieszenie jest wystarczająco dobre, by przejechać obok pojazdu jadącego z prędkością około 100-105 km/h. Prędkość maksymalna jaką udało mi się rozwinąć tym sprzętem to 122 km/h. Jest ona jak najbardziej powtarzalna. Na szóstym biegu, przy obrotach na poziomie ok. 6 tysięcy (co jest optymalne dla tego silnika) osiągamy prędkość przelotową 90 km/h, jest to wynik więcej niż zadowalający. Silnikowi nie zaszkodzi też jazda z prędkością przelotową 100-110 km/h, ale spalanie wtedy wzrasta. Zasięg motocykla to około 550 kilometrów na jednym zbiorniku paliwa, do którego da się upchnąć nawet 15 litrów benzyny. Dużym atutem jednośladu są znakomite hamulce, które pozwalają na błyskawiczne wytracenie nawet dużej prędkości.
W terenie motocykl zachowuje się trochę gorzej niż na trasie (po drogach). Trzeba bardzo uważać na tył maszyny, ponieważ Terra jest bardzo zrywna, ale też ciężka jak na enduro (130 kilogramów). Lubi trochę zarzucić tyłem, ale na szczęście nie jest zbyt trudna do opanowania. Jednak przy wprawnym prowadzeniu możemy tym jednośladem pojeździć w niezbyt ekstremalnym terenie całkiem przyjemnie i wygodnie. Wygoda to chyba najważniejsza zaleta tego Derbi.
Motocykl jest raczej bezawaryjny, pozostaje tylko zwyczajna obsługa eksploatacyjna. Jest to sprzęt przeznaczony bardziej na szosę niż w teren, miłośnicy off-road’u powinni poszukać czegoś bardziej terenowego (Senda, KX, XT, DT), za to miłośnicy turystyki motocyklowej ze sportowym zacięciem jak najbardziej będą usatysfakcjonowani. Używaną Derbi Terra można znaleźć za 6,5-8,5 tyś. złotych, jednak tych motocykli w Polsce wciąż nie ma zbyt wiele. Zdecydowanie więcej ich jeździ u naszych południowych sąsiadów-Czechów.
Jeżeli miałbym oceniać moto w skali od 1 do 10, dałbym mu mocne 8,8, ponieważ nie podobają mi się np. okrągłe lusterka, a kilka rzeczy można by zrobić lepiej, np. pogłebić trochę schowek pod siedzeniem, czy lepiej ukryć kable.
Mój egzemplarz czeka wymiana opon (są już w bardzo kiepskim stanie) oraz montaż kompletu kufrów, gniazda zapalniczki i zmiana lusterek.

















słowa kluczowe: derbi terra 125, opinie, recenzja, test, derbi senda 125